Podobno rzeczywistość, która do nas dociera jest tak maleńka i wąską, że wygląda jak niebo czy ocean, oglądany przez słomkę...
Czy to nie smutne, że tak mało wiemy i widzimy o rzeczywistości, która nas otacza...
Ale jeśli przyjmiemy perspektywę mojego ulubionego noblisty - Einsteina - odkryjemy, że świat, choć tak skomplikowany - jest dziecinnie prosty...Bo wystarczy jedynie zmienić punkt patrzenia :)
CIESZĄC SIĘ TYM CO DZISIAJ, NIE ZAMYKAJMY SIĘ W STWORZONEJ RZECZYWISTOŚCI, bo każde nasze spotkanie, każde doświadczenie i każde cierpienie ma sens
Słomka symbolem zamkniętego, czy może raczej ograniczonego umysłu... podoba mi się. Co zaś się przesuwania słomki tyczy, zawsze lepsze to niż nic, niemniej sądzę, że można by słomkę zwyczajnie rozepchać tak jak rozpycha się ciasnotę umysłu. Wówczas dostrzeżemy znacznie większą połać oceanu, że o przesuwaniu takiego teleskopu nie wspomnę :).
OdpowiedzUsuńPowodzenia w "rozpychaniu" Aleksandro
A może tak być musi właśnie, bo nasz, ograniczony w trzy i pół wymiarowym świecie umysł i tak nie ogarnąłby większej dawki doznań, niż przez ową słomkę widać? A zawsze, kiedy to co widzimy nie bardzo nam w smak - można słomkę nieco przesunąć, zajrzeć z boku, z drugiej strony. I nagle - to samo miejsce zupełnie inaczej wygląda...
OdpowiedzUsuńdzięki Panowie za komentarze...myślę sobie, że najważniejsze to mieć świadomość, że tyle przed nami nieodkrytego, równoległego...To co widzimy i w czym na dziś jesteśmy, przestaje być tak bardzo serio...
OdpowiedzUsuńNie ma gorszej rzeczy niż traktowanie świata serio... Serio! :)
OdpowiedzUsuń