środa, 8 maja 2013

Wolność

Było o miłości, która jest tajemnicza i ma przeróżne oblicza. I przychodzi do nas i w obecności, i w samotności. Było o byciu z kimś, i o niebyciu...Było o pustości... Było o uzależnieniu, o hajowaniu, o pogoni za czymś, żeby wyprzedzić pustkę. Żeby przed nią zdążyć... A pustka, choć czasem nas nie wyprzedza, zawsze dogania... Dopada nas właśnie tam, gdzie uciekliśmy, żeby się przed nią schronić!




Było też o zdradzie, która zawsze jest z jakiegoś niezaspokojonego pragnienia miłości. Która jest dla miłości i tak bardzo przeciw miłości. Bo zdrada jest miłością w ucieczce, w pogoni za czymś, w lęku. Zdrada jest zawsze w ukryciu, jest miłością w kłamstwie. A tak nie sposób stworzyć prawdziwego uczucia!

Dlatego dziś będzie o wolności. Także o wolności od miłości zależnej od obiektu. Będzie o miłości wolnej - tej pochodzącej od Ciebie, z Twojego wnętrza. Będzie o miłości, która jest prosto z serca, prosto z wewnętrznego dziecka, prosto od i do ludzi. Prosto od i do świata. Prosto od boga i do boga.


Tylko miłość pochodząca od nas, od naszego wnętrza, kieruje nas, ale nami nie steruje.


To poważna różnica, być kierowanym do miłości, a być do miłości sterowanym.
Sternikami miłości mogą być przeróżne tematy. Ja znam lęki:
> przed wyrażeniem uczucia,
> przed dopuszczeniem kochania,
> przed obawą, czy na pewno zasługuję na miłość,
> przed porzuceniem...
I jest jeszcze lęk najpoważniejszy: że ten, którego kocham odejdzie na zawsze, odejdzie do śmierci.

Ale dziś wiem, że lęk nie jest godnym przeciwnikiem dla wolności, bo prawdziwym przeciwnikiem dla niej jest życie. Lęk zamyka nas na życie i na wolność, odcina.


Pamiętacie?: "Nie lękajcie się. Proście, a będzie Wam dane"


3 komentarze:

  1. Właśnie zaznałem wolności. Po niespełna pół roku, ot-tak - bez zobowiązań... I boli. Boli jak cholera \Nie wolno żartować z uczuciami. Nie wolno!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze wiem, o czym mówisz. Rozstania są takie smutne i takie samotne...
    A uczucia mają swoją logikę i swoją własną dynamikę, ciężko mieć nad nimi kontrolę.
    Przytulam Twój ból Piotrze...

    OdpowiedzUsuń