Ostatnio dużo było o blokującym do życia wpływie podświadomości, która przywołuje do nas znane mam z przeszłości doświadczenia, które niekoniecznie chcemy powtarzać. A jakoś tak się dzieje, że powtarzamy...Było też o trudnościach w spełnianiu marzeń...
A ten wierszyk jest o jednym i o drugim :)
* * *
Spotkałam raz podróżnika,
co się na podróże zamykał
i torbę podróżną co rano pakował
i wszystkie potrzebności planowo do niej chował.
Myślał mocno każdego poranka i każdego wieczora,
o tych wszystkich pięknych miejsca świata,
których odwiedzić nie zdoła.
I wstawał rano, gotowy do drogi
tylko jak co dzień bolały go nogi.
A te nogi po ziemi stąpające boleśnie sprawiały,
że w domu pozostawiał bagaż swój cały
i nigdzie nie wychodził, nigdzie nie jechał
skupiony na przeszkodzie smutny siedział i czekał...
Ech, marzenia, to do siebie mają,
że dopiero gdy marzyć przestaniemy,
to się dla nas spełniają.
A my marzyć tak mocno lubimy,
że gdy spełniają się nasze pragnienia,
to się w życiu gubimy...
Ech, marzenia, te duże i te maleńkie
lepiej nabić szczelnie w głowy butelkę
i do działania nigdy nie wypuszczać,
żeby jak nasz podróżnik,
spokojnie siedzieć i czekać...
Ech marzenia, te duże i te maleńkie
lepiej nabić szczelnie w głowy butelkę:)
Żeby się dla nas nigdy nie spełniły
i we śnie, w podświadomości, do nas przychodziły!
Przecież gdyby spełniły się nasze marzenia - odarci z nich - musielibyśmy zmierzyć się z naszą wymarzoną rzeczywistością... A jak wtedy odkładać życie na potem? Na lepsze jutro? I czy można byłoby narzekać na gorsze wczoraj?
Odarci z marzeń? O nie moja Pani!
OdpowiedzUsuńJuż nie bylibyśmy tacy sami...
Wszak owe to do siebie mają,
że czasem (choć z rzadka) - jednak się spełniają!
A wtedy, gdy minie już ze szczęścia zawrót głowy
trzeba (koniecznie!) marzyć dalej - o rzeczach wciąż nowych.
Jakże się cieszę, że się buntujesz
OdpowiedzUsuńpodświadomością dobrze zawiadujesz
i sabotażystów wszelkich przeganiasz -
- wejścia im wzbraniasz,
żeby w głowie myślami nie kotłowali
i spełniać marzeń nie zabraniali :)